Czy cukier jest zdrowy?

Bakalie.com

Cukier naprawdę krzepi?

Gdy kilkadziesiąt lat temu Wańkowicz wymyślił niezwykle chwytliwe - i na ówczesne czasy najdroższe - hasło reklamowe Cukier krzepi, zapewne nie spodziewał się tak wielkiej jego skuteczności. Obecnie, co najmniej od kilkunastu lat, pojawiają się kolejne hasła, już nie reklamowe, ale mówiące o tym, że zarówno cukier jak i sól to biała śmierć.

Siła reklamy produktów zawierających węglowodany (w tym cukier) jest znacznie większa, niż artykułów uświadamiających  szkodliwość spożywania nadmiaru cukru – bo to właśnie cukrem dziś się zajmiemy. Obserwując coraz bogatszą ofertę słodyczy i wszelkich innych produktów zawierających cukier, który często ukryty jest pod inną nazwą, zastanawiam się, czy ich producenci pozwalają swoim dzieciom jeść i pić te w pewnym sensie szkodliwe smakołyki. A może wzorem niektórych hodowców inwentarza żywego (bydło, trzoda, drób itp.) – których rodziny nie konsumują mięsa ze sklepu, tylko z własnego, pozaprzemysłowego chowu, postępują podobnie? Zamiast kupować coca colę, czy nafaszerowane cukrem lemoniady i soki – zalecają rodzinie wyciskane w domu soki owocowe, czy wodę mineralną?  

Kto z Was, konsumentów, kupując  soki, keczupy, przyrządzone śledzie, ciastka, ciasta i batony, białe słodkie pieczywo, gotowe zupy, półprodukty spożywcze itp. zwraca uwagę na ich skład? Obserwowałam kupujących w marketach – wierzcie mi, prawie nikt tego nie robi. A matki z dziećmi ulegają często ich namowom i dorzucają do koszyka batony, gumy, żelki, kolorowe, słodkie płyny w kartonikach czy buteleczkach itp. Efekt ich spożywania widoczny jest gołym okiem w każdej szkole – dzieci mają znaczną nadwagę, co odbija się na ich zdrowiu i sprawności fizycznej.


Cukier i jego początki

Czy uwierzycie, że u schyłku Średniowiecza cukier w ogóle był w Europie nieznany? To w X wieku Arabowie odkryli trzcinę cukrową, z której zaczęto wytwarzać cukier. Opracowali technologię kandyzowania owoców w cukrze trzcinowym (wcześniej robiono to w miodzie), które były niezwykle drogocennym rarytasem.

Na szeroką skalę cukier trzcinowy produkowano w  Brazylii w XVI wieku, gdzie przy uprawie trzciny zatrudniano niewolników. W Europie w XIX wieku opracowano przemysłowe techniki przetwarzania buraka cukrowego i od tej pory cukier niepodzielnie króluje na naszych stołach, choć początkowo był tylko rarytasem.
Obecne dane są zatrważające: mieszkaniec Europy średnio spożywa 39 kg cukru w roku, ale już mieszkaniec USA – aż 79 kg! Na naszym kontynencie tylko 14 kg spożywamy w postaci sacharozy (cukru stołowego), resztę w różnych cukierkach, napojach gazowanych, lemoniadach, ciastkach i ciastach, fast-foodach, sosach, kremach itp.

Gdy w XIX wieku przedsiębiorca był otyły, uznawano to za przejaw dobrobytu. Dopiero po II wojnie światowej, gdy otyłość stała się częstym zjawiskiem i przyczyną różnych chorób, zaczęto się zastanawiać nad jej przyczyną.

Cukier jak narkotyk

W tym stwierdzeniu nie ma przesady. Cukier w każdej postaci sprawia nam przyjemność, a to dzięki uwalnianej w czasie jego spożywania serotoninie. I choć początkowo mamy uczucie euforii i sytości w niedługim czasie poziom glukozy w naszym organizmie gwałtownie spada (glikemia), wywołując złe samopoczucie. Aby poprawić sobie nastrój sięgamy po kolejne słodycze (ciasteczka, batoniki, słodkie napoje). Postępujemy więc jak narkomani, gdyż lubimy czuć się przyjemnie.

W USA, gdy spożycie cukru zaczęło gwałtownie wzrastać i to wprost proporcjonalnie do otyłości, dr Robert Boesler w 1942 r. stwierdził, że to cukier, a nie tłuszcz czy nadmierny apetyt, jest przyczyną otyłości. Glukoza jest bardzo szybko wchłaniana przez organizm, w efekcie czego przepełnione glukozą komórki – najprościej mówiąc – przetwarzają ją na tłuszcz. Gdy poziom glukozy spada, mózg domaga się kolejnej dawki cukru. I tu wpadamy w pułapkę  nie potrafiąc sobie odmówić przyjemności, jesteśmy na prostej drodze do otyłości.

Otyłość to nie jedyny problem – dostarczanie organizmowi  cukrów, powoduje zaburzenia pracy trzustki wydzielającej insulinę. W konsekwencji prowadzi to do niezwykle powszechnie występujące cukrzycy typu II, w której przeciążona glukozą krew jest toksyczna dla ścianek naczyń krwionośnych i powoduje zwężanie się tętnic. Mniejsza ilość tlenu niszczy nerwy, co powoduje utratę wrażliwości oraz mniejsze ukrwienie. Chory, nie czując początkowo bólu, nie reaguje na postępującą martwicę tkanek. To właśnie rozwijająca się gangrena jest przyczyną amputacji tzw. stopy cukrzycowej, czy nawet całej kończyny.

Jeśli z powodu nadmiaru cukru we krwi zwężeniu ulegają tętnice siatkówki, pacjent traci wzrok. Z tych samych powodów, czyli zwężenia tętnic,  powstaje niewydolność nerek, może nastąpić udar czy zawał. Rafinowane cukry „kradną” również witaminy i minerały (głównie wapń) niezbędne w leczeniu alergii. W wyniku spożywanego w nadmiarze cukru powstaje nieszczelność jelit, będąca przyczyną alergii pokarmowych. Nieszczelne jelita powodują reakcję ze strony układu immunologicznego, a stąd już prosta droga do chorób autoimmunologicznych (Hashimoto, atopowe zapalenie skóry, stwardnienie rozsiane itp.).

W jelitach dochodzi też do zaburzenia równowagi kwasowo – zasadowej (pH). Powstający w procesie przemiany materii amoniak, nie może już być usuwany przez jelita w postaci nieszkodliwego jonu amonowego, lecz musi być eliminowany przez nerki. Trucizna ta sprzyja transformacji zdrowych komórek w komórki rakowe. Amoniak działa prozapalnie. Jeśli więc zmniejszymy ilość cukru w pożywieniu, to nie tylko wystąpimy przeciwko komórkom rakowym, ale też wzmocnimy florę jelitową i unikniemy inwazji grzybów oraz szkodliwego działania amoniaku.

Cukier karmi nowotwory?

Już w 1931 roku niemiecki biochemik Otto Heinrich Warburg dostał nagrodę Nobla, za udowodnienie, że rozwój nowotworów w dużej mierze zależy od spożycia glukozy. Dalsze badania nad związkiem spożytego cukru a rozwojem nowotworów wykazały, że u kobiet otyłych (co przeważnie ma związek z podwyższonym poziomem insuliny we krwi) znacznie częściej rozwija się rak piersi. Fakt, że glukoza i ogólnie cukry są podstawowym paliwem dla nowotworów, potwierdzili naukowcy w późniejszych latach.

Dzięki odkryciu genu TKTL1 ustalono proces  metabolizmu w komórce rakowej. Fermentacja przebiegająca z pomocą tego genu sprawia, że komórki rakowe nie potrzebują tlenu i stają się bardziej agresywne  powodując przerzuty. Komórki rakowe nie spalają cukru tylko metabolizują go w kwas mlekowy, który hamuje działanie układu immunologicznego. Ponadto zmiana pH w komórce rakowej niszczy sąsiednie, zdrowe komórki doprowadzając je do unicestwienia, a to sprzyja inwazyjnemu wzrostowi komórek nowotworowych. Pocieszające jest tylko to, że komórka rakowa musi pobierać  nawet 30 razy więcej cukru niż zdrowa. Warto wiedzieć o tych zależnościach nie tylko będąc chorym (zmiana diety), ale szczególnie gdy jesteśmy zdrowi i takimi chcemy pozostać.

I kolejne wyniki naukowych badań. Pionierzy psychiatrii ortomolekularnej twierdzą, że choroby psychiczne są mitem, a zaburzenia emocjonalne mogą być pierwszym symptomem zwalczania stresu cukrem.

Cukier jest potrzebny

Jak z powyższego wynika nadmiar cukru jest przyczyną wielu chorób charakterystycznych dla współczesnych czasów. Czy cukier to samo zło i powinno się bezwzględnie go unikać?

Otóż nie. Węglowodany  (cukry, sacharydy) stanowią jeden z głównych składników odżywczych, których podstawowym zadaniem jest dostarczenie organizmowi energii. Zgodnie z zaleceniami powinny stanowić nie więcej niż 55% codziennej diety.

Przypomnijmy, że węglowodany występują w codziennie przez nas spożywanych produktach. Monosacharydy, czyli cukry proste występują w miodzie, owocach i cukrze stołowym. Oligosacharydy zawarte są m.in. w soi, cebuli, karczochach, czosnku, bananach, życie i jęczmieniu, a polisacharydy (cukry złożone) są w ryżu, makaronie, pieczywie, warzywach itp. Wystarczy dobrze zbilansowana dieta, bogata w owoce i warzywa, aby pokryć całodzienne zapotrzebowanie na cukry.
 Jeśli jednak jesteśmy od nich uzależnieni, spróbujmy naturalnych substytutów cukru. Na szczęście w sklepach ze zdrową żywnością, ale nie tylko, jest ich sporo. Najpopularniejszy jest ksylitol, cukier pozyskiwany z włókien kory brzozowej, dlatego też często nazywany cukrem brzozowym. Warto wiedzieć, że w sprzedaży występuje wytwarzany w Finlandii oryginalny cukier brzozowy oraz jego zamiennik, produkowany w Chinach z…  kukurydzy.

Naturalny ksylitol występuje w truskawkach, śliwkach czy kalafiorach. Ma działanie przeciwbakteryjne, przeciwpróchnicze i przeciwhistaminowe. Wzmacnia układ odpornościowy, zapobiega zaparciom, hamuje rozwój pasożytów i grzybów, przeciwdziała osteoporozie i stymuluje wydzielanie śliny. Ma przy tym ten sam poziom słodyczy co sacharoza. Nie zmienia się w czasie obróbki termicznej, ale nie można go stosować do wypieku ciast drożdżowych i chleba.
Ksylitol jest dwukrotnie mniej kaloryczny od cukru i zawiera aż o 75% mniej węglowodanów. Ciekawostką jest fakt, że ksylitol jest śmiertelnie niebezpieczny dla psów. Zatem należy uważnie czytać etykiety psich smakołyków.

Inną alternatywą dla cukru jest erytrytol (erytrol). Należy do tej samej grupy co ksylitol. Ma jeszcze mniej od niego kalorii i prawie zerowy indeks glikemiczny, ale jest o 60 – 70% mniej słodki od cukru i ksylitolu. Choć w Polsce jest dopuszczony do sprzedaży od roku 2008, badania nad nim nadal trwają.
O ile powyższe produkty mają barwę białą, to kolejny zamiennik cukru – cukier kokosowy – charakteryzuje się kolorem żółto – brązowym. Pozyskuje się go poprzez przetwarzanie pąków palmy kokosowej. Zawiera aminokwasy egzogenne, witaminy z grupy B, żelazo, potas, magnez i cynk. Pod względem kaloryczności jest zbliżony do cukru stołowego, ale ma dość niski indeks glikemiczny (35). Można go używać do wypieków, a co ważne – bardzo dobrze się karmelizuje.

Kolejnym zamiennikiem cukru jest niezwykle słodka stewia. Powstaje ze sproszkowania liści rośliny o tej samej nazwie z rodziny astrowatych. Niewątpliwą jej zaletą jest fakt, że mogą ja stosować osoby z cukrzycą typu II. Ma zerową kaloryczność, nie powoduje próchnicy, a co ważne – można ją uprawiać w doniczce. Niestety, nie ma zbyt wielu zwolenników, gdyż nieznacznie zmienia smak potraw, czy płynów, choć z powodzeniem może być używana do wypieków.

Warto zmienić nawyki żywieniowe

Jeśli – mimo tylu przedstawionych tu zagrożeń – nie jesteśmy w stanie wyeliminować  cukru w naszej diecie, to spróbujmy posłuchać rad specjalistów od żywienia. Proponują kilka prostych sposobów na opóźnienie wchłaniania cukru. Oto one:
 

  • co najmniej 15 minut przed posiłkiem zjedz kawałek czegoś tłustego (np. ser, czy kilka orzechów). Tłuszcz spowalnia trawienie i sprawia, że dłużej będziesz miał uczucie sytości;
  • rozpocznij posiłek od sałatki, która wypłucze skrobię;
  • w dressingu do sałatki użyj octu. Kwas octowy dezaktywuje amylazę, czyli enzym przetwarzający skrobię w cukier;
  • dbaj o to by w posiłkach było dużo protein. Im więcej protein, tym mniej insuliny;
  • warzywa gotuj krótko na parze. W rozgotowanych warzywach włókna pokarmowe są miękkie, wypełnione wodą, co uniemożliwia absorbowanie cukru i skrobi;
  • jeśli nie masz medycznych przeciwwskazań, wypij do obiadu kieliszek wytrawnego wina, a wątroba wyprodukuje mniej glukozy. Jednak alkohol zablokuje cukier jedynie wówczas, gdy jest konsumowany razem z posiłkiem. Zalecany jest oczywiście umiar, gdyż większa ilość alkoholu może spowodować hipoglikemię. Ponadto alkohol znosi poczucie sytości, co sprzyja przejadaniu się. A to dodatkowe kalorie. Zatem wszystko z umiarem;
  • cukier ze słodyczy spożywanych między posiłkami nie jest niczym spowalniany i natychmiast trafia do krwiobiegu podnosząc poziom insuliny. Natomiast słodki deser po posiłku niewiele nam zaszkodzi, gdyż zadziałają tu blokery: tłuszcz, włókna pokarmowe, proteiny czy ocet.
     

W największym skrócie przedstawiliśmy minusy cukru. Od nas zależy, co zrobimy z tą wiedzą – czy wypijemy szklankę coca coli (5 kostek cukru), szklankę soku Capri (7 kostek cukru) czy wody mineralnej? Czy nadal będziemy opychać się słodyczami i jednocześnie katować się cud-dietami, które zawsze prowadzą do efektu jo-jo? Czy od najmłodszych lat zadbamy o zdrowie naszych dzieci nie przyzwyczajając ich do słodkości, dzięki czemu będą o wiele zdrowsze niż ich rówieśnicy?
 

W trosce o nasze wspólne dobro podejmijmy właściwe decyzje, pamiętając że są zdrowe słodkie zamienniki, np. daktyle, suszone owoce itp.
 

Autor: Redakcja Bakalie.com