Podróż szlakiem herbaty

Bakalie.com

Jak mówi legenda, herbatę odkrył niemal 5 tysięcy lat temu chiński cesarz Shen Nung, gdy przez przypadek wsypał kilka liści camelia sinesis do gotującej się wody. Na cesarskim dworze zachwycono się smakiem i aromatem powstałego naparu, a wkrótce zdano sobie sprawę także z jego właściwości zdrowotnych. W ten sposób powstające wówczas Państwo Środka naturalnie stało się światową „stolicą” herbaty, którą pozostaje do dziś.

W cieniu Wielkiego Muru

Zapraszamy w egzotyczną podróż szlakiem herbaty – Waszym przewodnikiem będzie ekipa Planet Escape! Pierwszy przystanek to, rzecz jasna, Chiny – mowa tu głównie o prowincjach Yunnan i Sichuan położonych na południu, gdzie tradycja upraw jest najdłuższa. Do Yunnanu warto pojechać po czerwoną herbatę pu’er, która przez Chińczyków nazywana jest herbatą czarną. Mnogość herbacianych bazarów, targów i sklepików w Kunmingu (stolicy Yunnanu) przyprawić może o zawrót głowy. Chengdu – stolica Sichuanu – to z kolei niewiarygodne skupisko malowniczych herbaciarni, gdzie kultura aromatycznego naparu nie rozwinęła się przez przypadek! Przez ponad tysiąc lat to właśnie Sichuan handlował herbatą z Tybetańczykami, a jej transport odbywał się tzw. Południowym Szlakiem Jedwabnym, prowadzącym aż do samej Lhasy. Właśnie tam, Na Dachu Świata, wśród buddyjskich mnichów i majestatycznych świątyń, możecie również dziś skosztować herbaty po tybetańsku – z mlekiem jaka, solą, a nierzadko także z miejscowymi przyprawami!

Malaysia truly Asia

 Szlaki herbaty prowadzą jednak dalej, zapraszamy więc do wędrowania jej śladami! Kolejny przystanek to wakacje w Malezji, gdzie herbata przywędrowała za czasów kolonialnych. Tak powstała największa w tym kraju plantacja na Wyżynie Camerona (Cameron Highlands), prężnie funkcjonująca do dziś. Spacerując po niej można własnoręcznie nazbierać świeżych herbacianych liści oraz zwiedzić pobliską fabrykę i suszarnię.
Nie należy jednak zapominać, że Malezja to także kipiące życiem Kuala Lumpur i rajskie wysepki – Perhentiany! W obu miejscach każdemu podróżnikowi zdecydowanie przyda się orzeźwienie i tu także można liczyć na herbatę. Trzywarstwowa Teh C Peng na bazie herbaty czerwonej czy Teh o’lime z limonką i lodem? Niech każdy zdecyduje sam!

Herbata i słonie

Przenosimy się wreszcie na wyspę Oceanu Indyjskiego, gdzie herbaciana kultura rozkwitała na swój własny sposób – mowa oczywiście o Sri Lance. Założony jeszcze przez Brytyjczyków główny ośrodek upraw to Nuwara Eliya, miasteczko położone na wysokości prawie 1900 m n.p.m. To właśnie tutaj zaczęła się ponad sto lat temu historia wszystkim dziś znanej herbaty Lipton. Ponadto widoki wiecznie zielonych wzgórz herbacianych w tych okolicach sprawiają, że w ekipie Planet Escape wstrzymujemy oddech za każdym razem, gdy tam jesteśmy.
Gdy już zaopatrzycie się w zapas herbacianego suszu i wszystkie potrzebne utensylia do jego parzenia – wszak na Sri Lance picie herbaty wiążę się z całą ceremonią! – zabierzemy Was jeszcze na rajską plażę Tangalla, do której jest tylko rzut kamieniem! Tam w cieniu palm możecie odpoczywać, ujeżdżać słonie i rozkoszować się aromatem herbaty bądź lokalnych dań, planując w skrytości ducha kolejną podróż…

Jaką herbatę lubisz?

 Wybierajcie sami: słona, słodka, z mlekiem jaka, czerwona czy zielona, gorąca czy zimna? Podążenie azjatyckim szlakiem herbaty z pewnością pozwoli każdemu odkryć ulubione smaki i doznania, o których do tej pory nawet nie śnił!

Autor: Planet Escape Marta Brzosko


Przepisy