Obecnie mało kto potrafi się bez niej obejść, a stan ten to znak nie tylko naszych czasów. Kawa zawojowała świat już wieki temu, chociaż budziła i nadal budzi kontrowersje. Niegdyś uważano ją nawet za dzieło szatana, mała czarna była fenomenem w XVII-wiecznej Europie, smakołykiem uwielbianym przez króla Jana III Sobieskiego.
Jedno nie ulega wątpliwości: kawę pijają niemal wszyscy, niezależnie od narodowości czy warunków klimatycznych. Dlaczego? Istnieją na ten temat setki badań. My wolimy zadać inne pytanie – nie dlaczego, ale… JAK? Najlepszym sposobem, by się tego dowiedzieć jest podróż.
Z widokiem na taras ryżowy
Wyrazistego smaku najlepiej szukać w kraju, który króluje w rankingach producentów. Drugi stopień na podium zobowiązuje i rzeczywiście – degustację wietnamskiej kawy zapamiętuje się na długo. Powodem mocnych wrażeń jest goryczka, którą Wietnamczycy osładzają sobie skondensowanym mlekiem. Wysokie temperatury nie pozwalają na użycie świeżego mleka, a przy tym sprawiają, że innym ulubionym dodatkiem staje się lód. Wietnamska kawa mrożona nazywa się ca phe da.
Słodka jak miłość („as sweet as love”)
Ojczyzna samby i jej namiętni mieszkańcy nie mogą pozwolić sobie na nudę i stonowanie – to zdecydowanie nie w stylu gorącej Brazylii, absolutnej królowej produkcji kawy. Tutejsze oblicze małej czarnej to słodka skrajność. Brazylijska cafezinho jest bardzo mocnym wywarem typu espresso, do którego dodaje się zawrotną ilość cukru. Tubylcy powiadają, że kawa powinna być słodka jak miłość. Aż strach pomyśleć, co dzieje się z kawą Brazylijczyka w przypadku zawodu miłosnego…
Degustacja tam, gdzie zatrzymał się czas
Kawkę można sączyć, podziwiając tarasy ryżowe, odpoczywając po lekcji samby lub… przenosząc się w czasie. Takie cuda możliwe tylko w Jemenie, którego stolica – Sana wygląda, jakby nic nie zmieniło się w niej od setek lat. Aromatyczny napój w miejscu jak z bajki gwarantuje dawkę wyjątkowych doznań. Jemeńską kawę cechują nuty owocowe i kwiatowe. Wyobraźcie sobie ten zapach!
Przy akompaniamencie mariachi
Wszyscy doskonale znają meksykański alkohol – tequilę, wielu z nas nie potrafi żyć bez czekolady. Co stanie się, gdy te dwa rarytasy połączy się z kawą? Uzależniające trio to kawa na sposób meksykański, czerpiąca z dziedzictwa kultury Azteków, która w dużej mierze przyczyniła się do tego, jak fantastycznym celem podróży jest współczesny Meksyk. Jeśli macie ochotę na urozmaicenie kawki, dodajcie do niej gorącej czekolady, kilka kropel mezcalu i szczyptę cynamonu. ¡Buen provecho!
Skarby świata za filiżankę
Powyższe stwierdzenie można rozumieć dosłownie: kawa z Indonezji to produkt, za który oddaje się małe fortuny. Wszystko za sprawą niepozornego zwierzątka – łaskuna. Niewielki futrzak lubuje się w pochłanianiu najlepszych owoców kawowca, zaś ludzie znajdują przyjemność w degustacji kawy z jego odchodów. Dzięki strawieniu ziaren w zwierzęcym przewodzie pokarmowym kawa zyskuje łagodny, niepowtarzalny smak i uchodzi za prawdziwy rarytas. Bagatela 600 dolarów za kilogram – ktoś chętny? Kopi luwak degustować można w Indonezji. Plus jest taki, że jeśli kawka nie posmakuje, to chociaż rajskie wyspy nie zawiodą Waszych oczekiwań, a egzotyczny napar stanie się ciekawym urozmaiceniem wakacji.
Kawa niczym jajecznica
Czas na ojczyznę kawy! Ona zdecydowanie może pozwolić sobie na więcej, chociaż niełatwo jej zdeklasować ekscentryczną Indonezję. Również w Etiopii zwyczaje związane z degustacją uchodzą w Europie za dość ekstremalne. Do małej czarnej dodaje się tutaj… sól, masło, a nawet pikantne przyprawy! Żeby było ciekawej – ekipa Planet Escape preferuje smakowanie kawy a’la Etiopia podczas pokazu hyena men. Niejeden Etiopczyk specjalizuje się w podawaniu pokarmu chichoczącym hienom za pomocą własnych ust!
Dzięki takim kulturalnie uwarunkowanym nowościom podróże to niesamowita przygoda, nauka w przyjemnej formie i doskonała lekcja akceptacji odmiennego otoczenia czy zwyczajów – nie tylko tych związanych z kawą, które pokazują, jak zróżnicowany jest świat. Jeszcze lepiej odkryć, że to, co nowe dla Europejczyka potrafi być i smaczne (jeśli nie smaczniejsze!). Być może właśnie tak będzie z etiopską kawą? A może preferujesz słodką miłość w wykonaniu Brazylijczyków? Wybór należy do Ciebie.
Autor Redakcja Bakalie.com